Bezcenne śmieci, część 1 – roboty i spółka

Dziś otwieram cykl, do którego z pewnością będę niejednokrotnie powracać. Kto na co dzień, lub choćby okazjonalnie, zajmuje się tworzeniem ten wie, jak inspirujące potrafią być… odpady. Wiedzą to także dzieci, które mają naturalną skłonność sięgania po przedmioty niepozorne i nadawanie im nowych znaczeń („Zobacz, patyk jak ludzik!” albo „Mam lornetkę!” – na widok rolek po papierze toaletowym). Warto podtrzymać tą piękną umiejętność, tym bardziej, że tworzenie zabawek ze śmieci:

1. Uczy kreatywności. Wymyślanie własnej zabawki, w ramach alternatywy dla sklepowych „gotowców”, pobudza wyobraźnię i uczy poszukiwania nowych, nietypowych rozwiązań.

2. Dodaje pewności siebie – duma na twarzy dziecka, które właśnie chwali się własnoręcznie wykonaną zabawką, to widok niezastąpiony.

3. Uczy samodzielności – dziecko, tworząc własne zabawki, ma okazję obudzić w sobie konstruktora/konstruktorkę, poszukać własnych rozwiązań („jak to przyczepić?”), a przy tym – trenować sprawność dłoni i palców czyli motorykę małą.

4. Kształtuje szacunek do przedmiotów i do środowiska  – wykorzystując w zabawie odpady możemy rozmawiać o tym, co się z nimi dzieje dalej, jak zostają wykorzystane i/lub jak wpływają na środowisko.

5. Pogłębia wiedzę o świecie. Dlaczego butelka unosi się na wodzie? Czemu sprężyna się rozciąga? Zabawy z odpadami mogą stać się pretekstem do poszukiwania odpowiedzi na te i wiele innych pytań.

Czas więc przedstawić pierwszą grupę pomysłowych twórców – dużych i tych całkiem małych – dla których śmieci są narzędziem pracy i doskonałym pretekstem do zabawy:

 

ZABAWKI, KTÓRE UCZĄ

Powyższe punkty (zwłaszcza ten ostatni) znajdują odzwierciedlenie w projektach Arvinda Gupty, indyjskiego twórcy zabawek pracującego w Dziecięcym Centrum Nauki w Pune. Pan Gupta w swoim zabawnym i pełnym ciepła wystąpieniu pokazuje, jak za pomocą niezwykle prostych narzędzi stworzyć rekwizyty służące nie tylko do zabawy, ale i do nauki oraz wyjaśniania zjawisk obecnych w otaczającym nas świecie. Do tego wszystkiego zyskują dostęp także dzieci z rodzin, w których Lego Technic czy świat zaawansowanych technologii pozostają rzeczami nieosiągalnymi. Zachęcam do obejrzenia – jako inspirację lub na poprawę humoru.

(Uwaga: by włączyć polskie napisy, kliknij w dymek z trzema kropkami w prawym dolnym rogu filmowego okienka i wybierz „Polish”)

 

 

WE ARE THE ROBOTS

Śpiewał kiedyś w swoim sztandarowym kawałku zespół Kraftwerk. Śmieci inspirują do tworzenia robotów (osobiście polecam – przetestowane na warsztatach), a roboty… no właśnie.

Te tutaj tworzy Faye Allen – polecam kliknąć w zdjęcie i przenieść się na profil autorki by zobaczyć więcej wesołych postaci:

 

My current creative obsession! #recycledrobots #robots #handmade #robotmuseum

A post shared by Faye Allen (@heyfayray) on

 

a skoro już mowa o kultowej piosence, nie mogłam nie pokazać tu tego – Kraftwerk w wersji pierwszoklasistów ze szkoły podstawowej w Mainz:

 

Jak widać, robotem może stać się nie tylko klocek czy puszka. Robotem można stać się samemu!

Kolejne porcje „śmieciowych” projektów już niebawem, a w następnym poście – trochę praktycznych wskazówek dotyczących tego, jak konstruować własne stwory, roboty lub zabawki i czym sklejać poszczególne elementy gdy pracujemy z małymi dziećmi i nie mamy chęci obcować z Super Glue lub brakuje akurat pistoletu do sklejania na gorąco.

Related Posts

Leave a comment