Wejść w czyjeś buty – projekty uczące empatii, cz. 3

W trzeciej części empatycznego cyklu – filmowo. O obrazie przygotowanym w technologii 360, o której pisałam wcześniej w poście Zostań w domu… i daj się zaciekawić! I, trochę rzutem na taśmę, o ciekawym dokumentalnym zestawie, który będzie dostępny online jeszcze przez kilka dni. A przede wszystkim, o różnych obliczach człowieczeństwa. Często trudnych, ponurych, czasem barwnych. Z pewnością jednak potrzebnych, bo otwierających oczy i oswajających to, co „obce”, nieznane. Autorzy filmowych propozycji nie zawsze fundują nam ucztę dla oczu. Często ważniejsze jest wyzwanie dla umysłu lub poruszenie w środku czegoś, co sprawi, że o świecie trudno będzie myśleć tak samo jak wcześniej.

 

Najtrudniejsza podróż

 

Znajdujesz się na pełnym morzu w ciasnej łódce. Masz ze sobą niewiele, oprócz niewiadomej i lęku. Dobijasz do brzegu, z resztą ludzi. Jest Was dziesiątki… Nie każdy dotrze na miejsce. Nie każda przeżyje. Trafiasz na nowy ląd. Co dalej? Kogo spotkasz, co się z Tobą stanie? Czy nie rozdzielą Was z rodziną? Te pytania zadają sobie codziennie tysiące ludzi. Ich losy oglądamy jak przez szybę, wydają się być daleko od nas. Wczuwamy się w ich los mniej lub bardziej. Ktoś wpłaci datek, ktoś podpisze petycję. Kto inny powie „nie jesteście tu mile widziani”. A gdybyś to Ty był, była w tej łodzi? Gdybym sama płynęła w nieznane, nie planując ekscytującej wakacyjnej przygody, a przetrwanie kolejnego dnia?

Wartością filmu Refugees 360 VR stworzonego przez holenderskie studio Scopic nie są malownicze krajobrazy, wysmakowane kadry czy zaskakujące wyznania. To jednak podróż, która dzieje się naprawdę, poza zgrabnym montażem czy twórczą interpretacją autorów. Dzięki technologii 360 stajemy się jej częścią, towarzyszymy syryjskim uchodźcom w ich trudnej przeprawie. Choć nie czujemy zapachu czy wiatru na skórze, możemy obserwować to, co wokół. Wczuć się w sytuację. To właśnie moment, w którym technologia może wspomagać empatię.

Jak piszą autorzy filmu:

Podczas gdy wiele krajów europejskich zmaga się napięciami w polityce wewnętrznej, dezinformacje i uprzedzenia wśród ludności zdają się skutecznie rozprzestrzeniać obojętność, strach i nienawiść. Ludzie szybko zamieniają się w liczby, gdy w dyskursie zaczyna pojawiać się „my” w porównaniu z „oni”.

Mam nadzieję, że projekty takie jak Refugees 360 VR będą się przyczyniały do zmiany tego myślenia.

Dla pełnego efektu i głębszego odbioru polecam emisję filmu na większym ekranie, w trybie pełnoekranowym. By w pełni wykorzystać potencjał obrazu, trzeba w niego klikać i przeciągać łapką w różnych kierunkach (wtedy widać pełne otoczenie).

 

 

Dla zainteresowanych: innym filmem o podobnej tematyce, wykonanym w tej samej technologii jest The Displaced, przedstawiający historie trójki dzieci przesiedlonych z powodu wojny.

 

Pytania o ludzkość…

 

Jeszcze do 18 maja na portalu Ninateka.pl można oglądać filmy dokumentalne, które były emitowane w ramach minionych edycji festiwalu Millenium Docs Against Gravity. Na Ninatece udostępniono 20 festiwalowych dokumentów, wszystkie są dostępne dla oglądających za darmo. W moim empatycznym cyklu chcę szczególnie zwrócić Waszą uwagę na dwa filmy. Oba prowokują do zadawania pytań o sens wielu ludzkich działań.

Pierwszy, „Sól Ziemi”, opowiada o brazylijskim fotografie Sebastião Salgado oraz o jego żonie, Lélii Wanick Salgado. W ciągu dwudziestu lat para zasadziła w regionie Minas Gerais (rodzinne strony fotografa) ponad dwa miliony drzew, przyczyniając się w ten sposób do odbudowania miejscowego ekosystemu. Dzięki nim na ogromnym obszarze wyrósł na nowo bujny las, flora i fauna powróciły na swoje miejsce. Dokument przedstawia jednak przede wszystkim drogę, jaką przeszedł Sebastião od fotografii społecznej do podejmowania tematyki związanej z naturą. Jak mówi sam bohater filmu:

Zrozumiałem, że jestem przyrodą, tak jak żółw, drzewo czy kamień…

Proces nie był jednak krótki, ani łatwy. Bazą dla snutych przez Sebastião opowieści są jego zdjęcia. Ze względu na moc tych czarno-białych obrazów zdecydowanie nie pasuje do nich określenie „tło historii”. W tym kontekście stają się fundamentem, punktem wyjścia. W samym ich twórcy wyzwalają emocje i konfrontują go na nowo z – często gorzkimi – wspomnieniami. Sfotografowane sceny ze slumsów lub masakry w Rwandzie sprawiają, że zwątpienie w ludzkość, którego doświadczał Salgado obcując z tymi obrazami przez lata, może udzielić się także widzowi. Mimo to w filmie nie brakuje optymistycznych wątków. Jego bohater zaznacza w pewnym momencie, że zmiany, których dokonała ludzkość dewastując środowisko naturalne da się jeszcze cofnąć. Wspomniane działanie, podjęte przez Salgado i jego żonę, doskonale to potwierdza.

Dokument wyreżyserowali Wim Wenders oraz syn fotografa, Juliano Ribeiro Salgado. Poniżej zwiastun filmu:

 

 

…i ludzkie odpowiedzi

 

Autorem drugiego dokumentu, „Human”, jest francuski fotograf, dziennikarz i ekolog Yann Arthus-Bertrand. Pokazuje w nim przejmujące, intymne portrety ludzi opowiadających o miłości, szczęściu, cierpieniu, wojnie, pracy i innych fundamentalnych kwestiach. W dokumencie „spotykają się” osoby wydające się różnić prawie wszystkim: pochodzeniem, wyglądem, wiekiem, poglądami, wykształceniem, doświadczeniem życiowym… Nie ma tu jednak ocen moralnych, złych czy dobrych odpowiedzi, złotych rad. Jest tylko oko kamery, cierpliwie rejestrujące każdą wizytę. Różne, często skrajne ludzkie perspektywy, składają się na barwną, poruszającą całość. A równie barwne jak same opowieści są także obrazy pojawiające się co jakiś czas przed oczami widza. Prostota i oszczędna forma sprawiają, że spotkanie z Człowiekiem staje się jeszcze bardziej bezpośrednie i bliskie. Co jakiś czas zaskakuje jednak także nowy krajobraz, nowa nasycona kolorami scena z kolejnego zakątka Ziemi – przypominając, że wszyscy jesteśmy częścią czegoś większego.

Uwaga – jeśli nie zdążycie obejrzeć całości w ramach festiwalowego pokazu na Ninatece, wersja rozszerzona filmu „Human” jest dostępna także na YouTubie (z podziałem na fragmenty). A oto zwiastun:

 

 

To, oczywiście, część udostępnionych dokumentów, które są szczególnie godne uwagi. Gorąco polecam także zobaczenie zeszłorocznego festiwalowego faworyta czyli „Krainy miodu”. Z kolei rodzimą perełką w tym zestawie jest „Eksmisja” Filipa Antoniego Malinowskiego. Bohaterka tego drugiego podbiła moje serce, zarażając radością życia mimo dużych i nagłych przeciwności losu. Film otwiera też oczy na problemy związane z gentryfikacją, pojawiające się nie tylko w Polsce… Choć zostało kilka dni do końca festiwalu, mamy jeszcze weekendowe wieczory do wykorzystania. Oglądajcie więc i podzielcie się wrażeniami. Ciekawa jestem Waszych filmowych faworytów!

Ze względu na treść, zdjęcia i przedstawiane konteksty, opisane tu dokumenty z festiwalu Millennium Docs Against Gravity są przeznaczone raczej dla starszej młodzieży i dorosłych.

Kadry na okładce tego posta pochodzą z filmu „Human”.

 


Zobacz także:

Pozostałe posty z serii „Wejść w czyjeś buty – projekty uczące empatii”

Zostań w domu… i daj się zaciekawić! – tu więcej przykładów związanych z cyfrowymi zasobami kulturalno-edukacyjnymi

3 do 3: edukacja międzykulturowa – trzy osoby, Maciej Irina i Ziad, dzielą się swoimi spostrzeżeniami związanymi z imigracją oraz pracą z lokalnymi społecznościami


Related Posts

Leave a comment