O wyobraźnię warto dbać, od czasu do czasu fundując jej małą rozgrzewkę. I nie potrzeba do tego wyszukanych narzędzi czy szczególnego „talentu” –wystarczą zwyczajne mazaki lub trochę farby, a plama, kreska czy rysa może świetnym być punktem wyjścia dla kreatywnej zabawy i stać się pretekstem do treningu. Poniżej znajdziesz kilka przykładów zadań, które z powodzeniem można wykorzystać w domu lub jako wstęp do lekcji lub warsztatu (albo jej/jego część). To jak, zaczynamy?
PALEC, MAZAK, TROCHĘ FARBY
Jak wiadomo nie od dziś, palce to świetne narzędzie do malowania. Odciski palców, zamieniane w stwory, potwory i postaci mogą sprawić dużą frajdę, a przy tym – rozruszać wyobraźnię do dalszego działania. Wystarczy trochę tuszu lub odrobina farby! W wersji rozbudowanej można, oczywiście, tworzyć całe „paluszkowe” kompozycje, za to do krótkiego ćwiczenia wystarczą już 1-2 odciski. Niech małą podpowiedzią i inspiracją do działania będzie ten oto krótki film, promujący książkę Marion Deuchars Let’s Make Some Great Fingerprint Art (w Polsce książka została wydana pod tytułem Arcypalce przez wydawnictwo Dwie Siostry):
ZABAWY Z LINIĄ
Linia również może być świetnym punktem wyjścia i pretekstem do tego, by puścić wodze fantazji. Oto przykładowe opcje do wyboru:
Opcja nr 1
Narysuj na kartce papieru, mazakiem bądź ołówkiem, linię – falowaną, wygiętą, poszarpaną… Niech dziecko zrobi to samo na swojej kartce. A teraz zamieńcie się kartkami. W co mogą przeistoczyć się linie, które macie przed sobą? Co przypominają? Czy to zwierzę, postać? A może krajobraz? Niech każdy/a z Was dorysuje szczegóły do otrzymanej linii, tworząc z niej swój własny obrazek.
Jeśli przeprowadzasz te zajęcia w grupie, możesz poprosić uczestników o to, by zamienili się swoimi liniami. Gdy ilość osób w grupie jest nieparzysta, można też zebrać linie i urządzić losowanie kartek ze stosiku.
Opcja nr 2
Poproś o to, by każdy uczestnik/uczestniczka zajęć wybrał/a sobie dowolny przedmiot z otoczenia i spróbował/a go narysować za pomocą jednej linii, bez odrywania ręki od podłoża. Jeśli wiesz, że masz do czynienia z towarzystwem, które lubi ruch i rozmach ;), można spróbować wykonać to ćwiczenie na większym formacie papieru.
Oto kolejna inspiracja czyli mistrzowie rysowania jedną linią – duet Differantly (kliknij w zdjęcie by przenieść się na Instagrama i zobaczyć jak powstają ich prace!):
ROZLAŁO SIĘ? ŚWIETNIE, ZRÓBMY PLAMOSTWORA!
A jeśli się nie rozlało – wylejmy specjalnie! Stwórz na kartce plamę (z farby, kawy, soku z buraków lub jagód… tego, co masz pod ręką), poczekaj aż wyschnie i powiedz dziecku, by – dorysowując lub domalowując szczegóły, z otrzymanej plamy stworzyło potwora.
Poniżej – plamostwory wykonane przez dzieci w trakcie jednego z warsztatów, które prowadziłam z Olą Kwiatkowską w galerii BWA Zielona Góra. Niektóre z plam powstały za pomocą prostych pociągnięć szerokiego pędzla lub gąbek tak, by różniły się od siebie fakturą i kształtem:
Podpowiedź: do tej zabawy może też przydać się… solidnie poplamiony obrus. Jeśli wiesz, że plamy na nim są nie do sprania, nic nie stoi na przeszkodzie by oddać go w ręce pomysłowych małych twórców. Tu do działania dobrze sprawdzą się farby lub mazaki do tkanin – jeśli jednak nie chcesz potworów bezpośrednio na stole, polecam tylko podłożyć coś pod tkaninę przed malowaniem!
ROZMOWA I PRZESTRZEŃ – WSKAZÓWKI
Jak wspomniałam na początku, w ćwiczeniach tego typu nie jest najważniejsze to, by mieć do dyspozycji szczególnie skomplikowane narzędzia – wręcz przeciwnie, prostota daje wyobraźni pole do popisu. Ważne jednak, by na początku nakierować rozmową na zadanie i zachęcić do jego wykonania. Dlatego warto:
1. Na początku zadać kilka prostych pytań pomocniczych: ile potwór może mieć oczu? Ile nóg?
2. Poczekać i podpowiadać tylko wtedy, gdy to naprawdę konieczne. Może zdarzyć się tak, że dziecko nie odpowie na pytania od razu, a po kilku chwilach spędzonych nad kartką zaskoczy Cię gotowym potworem.
3. Po wprowadzeniu w temat dać przestrzeń do samodzielnego działania.
4. Podsumować zadanie – tak, jak czas i miejsce pozwoli, choćby krótko. Jeśli pracujesz z jednym dzieckiem, możecie porozmawiać o tym, co potwór je, jak ma na imię… spróbować stworzyć własną opowieść o powstałej postaci, nadać jej osobowość. W przypadku większej grupy (i mniejszej ilości czasu) można po prostu zestawić prace ze sobą i podsumować krótko zadanie lub poprosić chętnych o opowiedzenie o swoich pracach.
NIE TYLKO DLA DZIECI
Od czasu do czasu warto przeprowadzić takie ćwiczenia samodzielnie, ze sobą. Stymulują wyobraźnię, pozwala się zdystansować do swojego „nie umiem rysować”… Nie umiesz? W porządku – przecież chodzi o pomysł i o „rozgrzewkę”.
Jeśli natomiast jest Was kilkoro i w rysowaniu czujecie się nieco pewniej, można je również potraktować jako rodzaj gry – np. każdy z Was zamienia swój odcisk palca w znaną postać z filmu, w muzyka, sportowca, a reszta próbuje odgadnąć, kogo przedstawia powstały obrazek.