Jakiś czas temu, na wyobraźniejowym Facebooku, zapowiadałam start nowej przestrzeni edukacyjnej przy Lubuskim Teatrze, która wówczas czekała na otwarcie. I oto jest – 4 lutego, w teatralnej siedzibie, zostało otwarte Laboratorium Twórcze Lubuskiego Teatru. Już na początku działo się sporo, było czytanie bajki o muminkach i tworzenie papierowych smoków (a stwory powstały imponujące – część z nich możecie podejrzeć na zdjęciach poniżej), połączone z poczęstunkiem i zapowiedziami tego, co będzie się działo na miejscu niebawem. O Laboratorium Twórczym napiszę Wam tym chętniej, że nie tylko miałam okazję śledzić proces jego powstawania „od kuchni”, ale poniekąd także w nim uczestniczyć – jako autorka identyfikacji wizualnej i materiałów promocyjnych. O laboratoryjnych początkach, eksperymentach i planach porozmawiałam z Kingą Górską i Emilią Adamiszyn z Lubuskiego Teatru, dzięki którym przestrzeń ta zaczęła funkcjonować, nabierać kształtów i barw – zarówno na etapie koncepcji, jak i realizacji.
Narodziny twórczej przestrzeni
Jak zrodził się pomysł na nową przestrzeń? Jak każde działanie, pojawienie się Laboratorium Twórczego wyrosło z braku. W budynku Lubuskiego Teatru trudno było pomieścić i zsynchronizować z planem repertuarowym mnożące się działania edukacyjne wędrujące od jednej do drugiej sceny. – mówi Emilia Adamiszyn. Warto bowiem wspomnieć, że w przestrzeni, w której teraz znajduje się kreatywne Laboratorium, przez lata funkcjonowały różne kawiarnie i restauracje, z mniejszym lub większym powodzeniem. Ostatecznie przestrzeń została – jak określa Kinga Górska – wolna i z potencjałem, a dyrektor teatru (Robert Czechowski) dał przyzwolenie by coś na miejscu stworzyć. Wspólnie rozpisały więc projekt o dofinansowanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, finansowo pomysł wsparł także Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego – i oto udało się pozyskać środki na realizację.
Już na tym etapie wiadomo było, że Laboratorium Twórcze LT ma stwarzać jak najwięcej możliwości – i to udało się osiągnąć: Teraz nie tylko mamy przestrzeń przeznaczoną na spotkania z publicznością bez ograniczeń czasowych, ale też posiadamy odrębną salę specjalnie wyposażoną, mogącą przeobrażać się w przestrzeń teatralną, kinową, koncertową, warsztatową, ekspozycyjną czy pełniącą formę pracowni plastycznej – mówi Emilia.
Tęcza w fiolkach i zieleń w słoikach – eksperymentujemy!
Przestrzeń „laboratoryjna” to bynajmniej nie przestrzeń sterylna, jałowa – jest tu ściana magnetyczna i suchościeralna, po której dzieci i młodzież mogą pisać mazakami. Są fiolki pełne kolorów, poduchy-liście, kotary pozwalające na zmianę podziału przestrzeni w zależności od odbywających się akcji. Bywa kolorowo, bywa tajemniczo – ale zawsze z pomysłem.
A co z samą nazwą miejsca? Jak podkreślają jej autorki, i ta nie wzięła się znikąd. I choć na początku jednych przekonywała bardziej, innych mniej, ostatecznie dobrze się przyjęła i budzi ciekawość. Jak uzasadnia Emilia: Jeden z dziennikarzy napisał, komentując otwarcie laboratorium, że zamiast mikroskopów posługujemy się tu wyobraźnią. I to sformułowanie świetnie oddaje ideę LT. Przeprowadzenie eksperymentu z użyciem wyobraźni jest dostępne dla każdego. Gdy tak na to spojrzymy, to znikają tu bariery związane z wiekiem czy zdolnościami artystycznymi. Natomiast to co łączy, to czysta ciekawość tego, co się stanie w wyniku eksperymentu.
Było jasne, że także identyfikacja miejsca ma odzwierciedlać jego charakter – i tu jest więc miejsce na zabawę, interaktywność, a elementy graficzne pozwalają się komponować niczym elementy układanki.
Na samym otwarciu w Laboratorium, dzięki dwóm kwiaciarniom: Kwiatuszkarni i Kuźni Zapachów, pojawiło się mnóstwo zieleni – roślinność w butelkach, słojach, doniczkach, a także… na poduchach uszytych przez Koko Art bez wątpienia ożywiła miejsce. Roślinne motywy i zielone łodygi to jednak coś znacznie więcej niż ozdoba. Wprowadzenie ich do wnętrza ma podkreślić związki człowieka z przyrodą… jest też trochę zapowiedzią nadchodzących akcji, nie tylko upcyklingowych. :)
Przy wspólnym stole
Laboratorium Twórcze to przestrzeń pełna możliwości, a co za tym idzie, dla osób w różnym wieku i o różnych zainteresowaniach. Dla dzieci, dorosłych, rodzin – w trakcie niedzielnego Laboratorium Bajek młodzi uczestnicy biorą udział w zajęciach wspólnie z rodzicami. Pojawią się także warsztaty międzypokoleniowe. Pomysłodawczynie podkreślają, że jednym z celów jest tu budowanie relacji.
Co ważne – to miejsce także dla tych, którzy na co dzień mają ograniczony dostęp do kultury czy działań edukacyjnych. Istotne jest dla mnie włączanie do programu artystycznego i edukacyjnego Lubuskiego Teatru grup wykluczonych, które wcześniej u nas nie gościły z rożnych powodów. W ubiegłym roku rozpoczęliśmy współpracę ze świetlicą socjoterapeutyczną „Złote serca”, w trakcie ferii będziemy ją kontynuować. Chciałabym, aby w dalszej perspektywie powstał program, dzięki któremu niwelujemy bariery. – mówi Emilia. Jak twierdzi, chcą wzbudzać pozytywną ciekawość i otwartość, sprawiać, że na zajęciach będą się spotykać różni ludzie. By bawić się, poznawać, ale też znajdować czas na refleksje. I to wydaje się być dobrym kierunkiem ku temu, by wspomniane bariery przełamać.
W myśl popularnego hasła „zrób to sam” zostanie też stworzona szczególna pracownia. Emilia opowiada: będzie w niej można przygotować prezent dla bliskiej osoby, podarowując jej nie tylko gotowy efekt, ale czas i serce. Prezenty o teatralnym rodowodzie, zaczniemy od wspólnego tworzenia lalki teatralnej. Przy wspólnym stole, który też integruje!
Mieszkańcy Laboratorium
Dzięki Laboratorium ktoś jeszcze zyskał nową szansę: teatralne lalki. To właśnie one znalazły miejsce dla siebie i od tej pory, zamiast czekać na swoje pięć minut w teatralnym magazynie, przyglądają się efektom działań dzieci, młodzieży i dorosłych. Jak mówi Kinga: teraz to nasi stali bywalcy a nawet mieszkańcy Laboratorium i nieodłączni towarzysze w trakcie warsztatów. Raz na kwartał będziemy zmieniać ekspozycję lalek, tak aby nawet te najstarsza i zapomniane mogły po raz kolejny spotkać się z dziećmi i młodzieżą. Emilia natomiast, rok temu, przygotowała i koordynowała teatralny projekt „Halina Lubicz: ślady i nawiązania” (o którym także wspominałam na Facebooku – publikacje do obejrzenia tutaj, przyp.), przypominający o długiej tradycji Lubuskiego Teatru, związanej z teatrem lalek. Przez trzy dekady, od początku lat 60., w teatrze tym działał (obok teatru dramatycznego) zespół aktorów lalkarzy tworzących spektakle dla najmłodszych widzów. Nurt ten do dziś pozostaje mocną i znaczącą częścią teatralnego repertuaru.
Plany, plany…
A co odpowiadają twórczynie Laboratorium Twórczego Lubuskiego Teatru, zapytane o plany i marzenia związane z nowym miejscem? Kinga: Marzymy o wszystkim… o różowym słoniu z gigantyczną trąbą, która przez okno wystaje na deptak. :) A tak serio, chciałybyśmy oprócz nas zobaczyć w Laboratorium ludzi (dzieci, młodzież, dorosłych, seniorów), którzy swobodnie będą odkrywać siebie poprzez sztukę. Jak podkreśla, zależy im na miejscu autentycznych spotkań z człowiekiem przez różne formy twórczej aktywności – od warsztatów, przez koncerty i przedstawienia po zwyczajną rozmowę. Emilia dodaje: Mam nadzieję, że Laboratorium przyczyni się do zintensyfikowania tego typu zajęć i rozszerzenia na inne grupy widzów. Przykładem tego typu działań dla najmłodszych widzów są organizowane ferie, związane tematycznie z przedstawieniem z repertuaru Lubuskiego Teatru – oglądanym i poddawanym refleksji poprzez artystyczne działania dzieci. W tym obszarze mieszczą się także spotkania z nauczycielami. Działania mają na celu między innymi pokazanie możliwości, jakie daje wizyta dzieci i młodzieży w teatrze oraz wykorzystanie języka teatru w pracy edukacyjnej.
Aktualnie razem opracowują plan na najbliższe 3 miesiące – marzec z pewnością upłynie w Laboratorium pod hasłem wiosny i rozkwitania w teatrze, będzie też spotkanie z Teatrem Amareya i wykład o butoh. W kwietniu natomiast planowana jest kontynuacja Międzynarodowego Dnia Teatru i szereg warsztatów wokół spektakli.
Żywy teatr
Choć Lubuski Teatr, proponując odbiorcom nową, interdyscyplinarną przestrzeń, otworzył się na różne obszary twórczych działań, nie ograniczając się wyłącznie do teatralnej sceny, trzeba pamiętać, że ona – w naturalny sposób – niezmiennie stanowi tu ważny punkt odniesienia. Jakie może to mieć znaczenie dla widza? Oznacza to, że nie pozostawiamy go z obejrzanym przedstawieniem samego, ale poszerzamy konteksty spektaklu, zadajemy pytania, konfrontujemy z artystami. Powstaje przestrzeń na tworzenie się refleksji i wymianę myśli. Przy czym nie chodzi tu wyłącznie o zwiększanie wiedzy na temat konwencji teatralnej, która oczywiście też jest istotna, gdyż buduje świadomego widza – mówi Emilia. Jak podkreśla – równie ważne jest jednak „przepracowanie tematu”, zastanowienie się, co dla mnie oznacza to konkretne zagadnienie poruszane w spektaklu, co konfrontacja z tematem mówi mi o mnie, o otaczającym mnie świecie.
Od dwóch lat w Lubuskim Teatrze odbywają się spotkania z klasami przed lub po spektaklu – i to pomysłodawczynie z chęcią wdrożą do laboratoryjnego repertuaru, także z myślą o innych grupach widzów.
Kto jeszcze stoi za Laboratorium?
Laboratorium Twórczy wymagało pracy od podstaw – nie tylko tej “programowej”. Warto wspomnieć, że i tu obie panie, odpowiedzialne za miejsce wykazały się pracowitością. Projektem aranżacji przestrzeni zajęła się Agata Smolich; przy pracy nad samym miejscem pomagały także m.in. Martyna Blachowska i Edyta Zatwarnicka (która także współpracowała przy tworzeniu identyfikacji fotografując modeli – przyp.). W styczniu do laboratoryjnego zespołu dołączyła też Wiktoria Jureczko, która zajęła się renowacją lalek, koncepcją wystaw, a od marca poprowadzi rodzinne warsztaty plastyczno-teatralne.
Więcej dowiecie się na Facebookowej stronie Laboratorium Twórczego Lubuskiego Teatru czyli TUTAJ. Zdjęcia z akcji możecie także podpatrywać na Instagramie, o TU. A jeśli chcecie przyjrzeć się bliżej i dokładniej identyfikacji wizualnej tego miejsca, zapraszam na magicsuitcase.pl – KLIK.